Choroby psów » Choroby układu rozrodczego
Ciąża urojona
Ciąża urojona nie jest chorobą, tylko stanem psychicznym, związanym z przemianami hormonalnymi, jakie zachodzą w organizmie suki w okresie między 58 a 63 dniem od zakończenia cieczki. Jest to czas, w którym suczka, gdyby była w ciąży, powinna rodzić. Zachowuje się więc tak, jakby lada moment spodziewała się przyjścia na świat potomstwa. Buduje gniazdo, znosi do niego zabawki i opiekuje się nimi jak dziećmi. Jest rozkapryszona i cały czas doprasza się czułości od swojego właściciela. Powiększają się sutki i nierzadko pojawia się nawet pokarm. Problem ciąży urojonej występuje równie często u suk rasowych jak i nierasowych, częściej u ras małych niż olbrzymich. Niektórzy twierdzą nawet, że dotyczy to wszystkich suk, z tym, że u większości z nich objawy są tak niewielkie, że nawet ich nie zauważamy. Przyjęło się uważać ciążę urojoną za stan fizjologiczny a nie chorobę, choć czasem może się to skończyć poważnymi problemami zdrowotnymi. Żeby do tego nie dopuścić, potrzebna jest wizyta u lekarza weterynarii i właściciele nie zastanawiając się, czy to jest choroba czy też nie, bardzo słusznie właśnie tam szukają pomocy. Dlatego informacje na ten temat zamieszczamy w dziale Choroby.
Kiedy pojawia się ciąża urojona?
Przyczyn, które mogą spowodować pojawienie się ciąży urojonej jest wiele:
- Zmiany hormonalne, które występują najczęściej dwa miesiące po ostatniej cieczce, dokładnie w tym momencie, w którym nastąpiłby poród, gdyby suka była pokryta
- Pojawienie się w domu małego szczeniaka lub małego kotka, co może tak rozbudzić instynkt macierzyński, że pragnie go wychowywać i wykarmić. Jej organizm reaguje tak, jakby to ona sama go urodziła, co najczęściej powoduje pojawienie się pokarmu.
- Obecność w domu innej suki odchowującej szczenięta, zwłaszcza, jeśli obie miały cieczkę w tym samym czasie, co w stadzie zdarza się bardzo często.
- Zaprzestanie długotrwałej kuracji hormonalnej.
Objawy ciąży urojonej
Na pierwszy rzut oka ciąża urojona niczym nie różni się od ciąży rzeczywistej. W organizmie suki zachodzą takie same zmiany hormonalne jak przy prawdziwej ciąży. Jest to atawizm z czasów, gdy w stadzie tylko samica dominująca miała prawo do potomstwa. Pozostałe, które miały cieczkę w tym samym czasie, zaczynały produkować pokarm, aby pomóc przywódczyni stada w odchowaniu potomstwa i ewentualnie zastąpić ją, gdyby zginęła na polowaniu. Dzisiaj pojawienie się mleka, które nie jest związane z przyjściem na świat potomstwa niczemu już nie służy, wręcz przeciwnie, jest bardzo uciążliwe, zarówno dla suki jak i jej właściciela. Dlatego też w momencie stwierdzenia pierwszych objawów ciąży urojonej potrzebne jest natychmiastowe podjęcie środków zaradczych.
Cykl hormonalny u suki ma bardzo charakterystyczny przebieg, poziom progesteronu wzrasta przed owulacją (oestrus) i utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie przez dwa miesiące (czas trwania ciąży) bez względu na to, czy suka została pokryta czy też nie. Patrząc pod kątem zmian hormonalnyc, nie ma różnicy między ciążą rzeczywista a urojoną. Widać to na poniższym wykresie. To właśnie ten fenomen, niespotykany u innych ssaków tłumaczy występowanie ciąży urojonej. Ale nie do końca, bo ciągle nie wiadomo, dlaczego u jednych suk ciąża urojona występuje w wyjątkowo ostrej postaci, a u innych nie pojawia się nigdy.
Objawy ciąży urojonej są bardzo charakterystyczne:
- suka staje się nerwowa, pobudzona, czasem nawet agresywna. Chowa się po kątach, zaczyna sobie mościć gniazdo, do którego znosi różne, zwłaszcza miękkie i piszczące zabawki, które hołubi i wychowuje tak, jak by to były jej własne dzieci
- pojawia się zmienny apetyt i zwiększone pragnienie
- czasami występuje lekko podwyższona temperatura i wymioty
- suka niechętnie wychodzi na spacer, bo nie chce zostawiać gniazda bez opieki
- brzuch się powiększa, narządy rodne stają się rozpulchnione a w sutkach pojawia się mleko.
Co robić jeśli stwierdzimy objawy ciąży urojonej?
Zacząć należy od wykluczenia, że suka rzeczywiście jest w ciąży, zawsze trzeba liczyć się z tym, że doszło do przypadkowego krycia, o którym właściciel może nawet nie wiedzieć. Jeżeli nie mamy 100% pewności, że ani na chwilę nie pozostała bez nadzoru i nie została pokryta, najlepiej skontaktować się z lekarzem, który zrobi USG i rozwieje wszelkie wątpliwości. Od momentu, w którym upewnimy się, że mamy rzeczywiście do czynienia z ciążą urojoną, należy zrobić wszystko, żeby odwrócić jej uwagę i wygasić niepotrzebnie rozbudzony instynkt macierzyński.Przy łagodnym przebiegu, kiedy sutki są powiększone, ale nie ma w nich mleka, objawy ciąży urojonej można złagodzić domowymi sposobami, oddziałując głównie na jej psychikę. Choć w praktyce nie jest to łatwe, sukę trzeba zacząć traktować po spartańsku. Chowamy przygotowane przez nią gniazdo, lub ulubione legowisko oraz wszystkie najbardziej ukochane zabawki, bo rozbudzają uczucia macierzyńskie. Zamiast nich można dać kość do ogryzania żeby miała jakieś zajęcie. Ograniczamy czułości, a zamiast tego zabieramy ją na długi spacer i nie pozwalamy się nad sobą roztkliwiać. Jeśli to możliwe na kilka dni zmieniamy jej otoczenie. Przeniesienie do rodziny lub przyjaciół może spowodować, że suczka zacznie tęsknić za właścicielami i prędzej zapomni o tym, że musi szykować się do porodu
Niestety nie zawsze to pomaga zwłaszcza, jeśli terapia psychologiczna została podjęta zbyt późno. Wtedy pozostaje już tylko bardzo uważnie obserwować sutki. Jeśli mocno się powiększają, twardnieją i stają się gorące, można zastosować letnie okłady z altacetu. Skórę na brzuchu, jeśli nie jest porośnięta sierścią, trzeba przed położeniem okładu posmarować maścią ochronną lub witaminową żeby zapobiec jej zmacerowaniu.
Lista zalecanych przez hodowców środków do robienia okładów jest długa: wywar z kory dębu, roztwór sody oczyszczonej, lub „z apteczki babuni” liście białej kapusty lub posiekana kiszona kapusta. Nie próbowałam, nie wiem czy pomaga, ale z pewnością nie zaszkodzi. Dobre efekty daje również smarowanie sutków jodyną, trzeba tylko bardzo starannie omijać brodawki. Próbowałam - pomaga.
Bardzo ważne jest unikanie wszystkich zachowań, które mogą zwiększyć produkcję mleka. Pod żadnym pozorem nie powinno się dotykać sutków a tym tym bardziej ściągać pokarmu. Często dotykamy je odruchowo, żeby sprawdzić czy nie są zbyt gorące i twarde, dla suki jest to namiastka ssania przez szczeniaka i tym samym sygnał do zwiększenia laktacji. Z tego samego powodu nie wolno jej głaskać po brzuchu ani pozwolić na to, by go sobie wylizywała. Nie należy jej również w tym czasie przegrzewać gdyż i tak ma na ogół lekko podwyższoną temperaturę i gorące sutki. Za to każda ilość spacerów i kontaktów z innymi psami jest jak najbardziej wskazana.
Jeśli chodzi o wyżywienie, dobre efekty daje przejście na dietę niskobiałkową i zmniejszenie zwyczajowej porcji karmy nawet o połowę. Niektórzy zalecają nawet przejście wyłącznie na dietę warzywną. Zmniejszamy również ilość podawanych płynów.
Jeśli mimo stosowania domowych środków suka ma bardzo dużo mleka, sutki są gorące, bolesne i bardzo nabrzmiałe, a stan zapalny utrzymuje się nadal, konieczna jest pomoc lekarza, który zastosuje odpowiednią kurację antybiotykową lub hormonalną. Nie należy z tym zwlekać, ponieważ przedłużający się stan zapalny może doprowadzić do powstania ropnego zapalenia sutków. Przy odpowiednim leczeniu objawy mijają po około 4-5 dniach. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że podanie hormonów może mieść bardzo niekorzystne skutki uboczne i jeśli ciąża urojona pojawia się po każdej rui, trzeba zdecydować się na sterylizację. Im wcześniej tym lepiej.
Dobre wyniki daje leczenie homeopatyczne (pulsatilla, hormeel, ovarium), najskuteczniejsze, gdy się je zastosuje zapobiegawczo, zanim wystąpią objawy ciąży urojonej, mniej więcej miesiąc po cieczce. Polecane w przypadku suk, u których każda cieczka kończy się ciążą urojoną. Takie leczenie powinno być jednak zastosowane pod nadzorem weterynaryjnym, co może być o tyle utrudnione, że ciągle wielu lekarzy nie zgłębiając zagadnienia, a priori odrzuca homeopatię jako „nienaukową”, ocierającą się o znachorstwo i nieskuteczną metodę leczenia. W każdym razie opinie osób stosujących ją w przypadku ciąży urojonej są bardzo pozytywne. Ja również jestem do homeopatii przekonana, od kiedy zafascynowany nią lekarz weterynarii, z prawdziwym dyplomem wyższej uczelni i dużą praktyką wyleczył mi psa z paskudnej infekcji gronkowcowcowej, opornej na wszystkie antybiotyki, która doprowadziła do tego, że miał swędzące, porozdrapywane rany na całym ciele. Po trzech tygodniach kuracji swędzenie całkowicie ustało, włos zaczął odrastać, infekcja nigdy nie wróciła, a pies jak w bajce - żył długo i szczęśliwie.
Skutki uboczne
Nawracające ciąże urojone, pojawienie się pokarmu i stosowanie kuracji hormonalnej zawsze wiąże się z możliwością wystąpienia poważnych powikłań:
- Nadmierna laktacja może prowadzić do guzów spowodowanych zastojem mleka. Występujące w poważniejszych przypadkach ropne zapalenie gruczołów mlecznych wymaga leczenia nieobojętnymi dla zdrowia antybiotykami
- Nieleczony długotrwały stan zapalny gruczołów mlekowych może prowadzić do nowotworów sutków, które mimo leczenia potrafią dawać przerzuty do narządów wewnętrznych
- Powtarzające się ciąże urojone zwiększają ryzyko wystąpienia ropomacicza, zwłaszcza po zastosowaniu kuracji hormonalnej
- Kuracja hormonalna może spowodować długotrwałe zaburzenie równowagi hormonalnej, brak apetytu i zmiany w zachowaniu.
W przypadku, gdy ciąże urojone powtarzają się przy każdej cieczce, a nie planujemy krycia, warto pomyśleć o sterylizacji. Nie należy się wahać, bo w tym przypadku jest to jedyna skuteczna metoda działania, która definitywnie położy kres bardzo niekorzystnym dla organizmu huśtawkom hormonalnym, a właścicielowi oszczędzi problemów związanych z chronieniem suki przed przypadkowym pokryciem i niepożądana ciążą. Sterylizacja definitywnie likwiduje problem wszystkich schorzeń narządów rodnych, w tym bardzo niebezpiecznego dla życia ropomacicza. Jeśli jest wykonana odpowiednio wcześnie redukuje niemal do zera ryzyko powstania nowotworu sutków.
Ciągle jeszcze funkcjonuje pogląd, że wystarczy sukę jeden raz pokryć i problem ciąży urojonej znika. Trudno o większą bzdurę. To prawda, że po kryciu nie będzie ciąży urojonej, bo będzie prawdziwa. Za to potem będzie już tylko dużo gorzej, rozbudzony w czasie odchowywania szczeniąt instynkt macierzyński spowoduje, że po każdej nastepnej cieczce pojawi się ciąża urojona, tyle, że z silniejszymi niż dotychczas objawami. Nigdy nie słyszałam, by urodzenie szczeniąt zlikwidowało ten problem.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!