Hodowla - rozród » Krycie
Czasem potrzebna jest pomoc
W naturze zwierzęta kierując się tylko instynktem zachowania gatunku rozmnażają się bez pomocy człowieka. Na ulicy często widzimy baraszkujące psy, czego efektem jest masa nieszczęśliwych, bezdomnych istot, tułających się po schroniskach.
W hodowli bywają z tym problemy, ucywilizowane i nienawykłe do walki o przetrwanie, rozpieszczone psy i suki nawet w tej materii są uzależnione od człowieka i nierzadko potrzebują jego pomocy.
Krycie powinno odbywać się zawsze na terenie reproduktora, bo tam pies czuje się pewnie i nie da się łatwo zdominować suce. Jej teren: mieszkanie, ogród, jest dla psa nieznane i często musi je najpierw rozpoznać. Jest ponadto pełne jej śladów, co dodatkowo psa dekoncentruje. Jeśli wybraliśmy teren neutralny i pies sprawnie pokrył, warto przy następnych kryciach tam wracać, bo już sam teren będzie się mu właściwie kojarzył.
Suczki małych ras kryje się zazwyczaj w mieszkaniu, najlepiej na dywanie. Jeśli w pomieszczeniu jest parkiet lub kafle, trzeba rozłożyć duży koc, żeby się maluchy nie ślizgały i nie traciły równowagi. Dla dużych psów zdecydowanie lepszym miejscem jest ogród, pod warunkiem, że jest ogrodzony i nie ma w nim innych zwierząt. Jeśli nie mamy ogrodu, najlepiej znaleźć ustronne, bezpieczne miejsce, wolne od gapiów i luźno biegających psów. Na początku, na wszelki wypadek, zwierzęta powinny być na smyczy, żeby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli i zaloty za sprawą uciekającej suki nie przeniosły się na biegnącą w pobliżu autostradę.
W początkowej fazie, jeśli to możliwe, najlepiej puścić psy luzem, żeby się trochę pobawiły i lepiej poznały. Nie powinno to trwać zbyt długo, żeby niepotrzebnie nie męczyć psa. Jeśli więc widać, że suczka jest raczej nastawiona zabawowo i faza zalotów może przeciągać się w nieskończoność, należy ją delikatnie przytrzymać, żeby umożliwić psu działanie. Zdecydowany opór suki może świadczyć o tym, że nie jest gotowa do krycia, ale są suki, których pokrycie nawet w dniach płodnych stanowi nie lada wyzwanie. Wtedy konieczna jest pomoc właścicieli a w przypadku agresywnej suki, trzeba jej koniecznie założyć kaganiec, który przewidujący właściciel reproduktora zawsze powinien mieć w pogotowiu.
Jeśli wszystko odbywa się sprawnie i zwierzęta radzą sobie same, nie należy interweniować, jeśli jednak nieudolne usiłowania mocno się przedłużają, pomoc staje się niezbędna. Samiec najczęściej nie lubi, kiedy ktoś go dotyka próbując mu pomóc, bywa, że się zniechęca i zaprzestaje działania. Dlatego, jeśli tylko jest to możliwe, ustawiamy sukę tak, żeby ułatwić psu jej pokrycie. Pamiętajmy, że postępować trzeba bardzo delikatnie, z wyczuciem. Wszelka przemoc jest niedopuszczalna i nieskuteczna.
pierwsze próby bywają nieudane
Początkujący reproduktor bardzo często próbuje kryć sukę od niewłaściwej strony, skacze na nią z boku lub na głowę. Należy go wtedy wziąć za łapy i delikatnie odciągnąć od suki i przytrzymać. W tym czasie właściciel suki powinien ją ustawić tyłem i przytrzymać blokując jej przedpiersie kolanem tak, żeby umożliwić psu skok z właściwej strony. Najlepiej stojąc z lewej strony psa i trzymając lewą ręką za obrożę zablokować przedpiersie kolanem, żeby uniemożliwić suce przesunięcie się do przodu, a prawą rękę położyć płasko na boku klatki piersiowej, żeby nie przesuwała się na boki. Nie może być rąk osoby pomagającej w tylnej części tułowia suki, bo pies musi mieć swobodny dostęp i możliwość podchwycenia jej łapami za uda. Dopiero gdy suka jest tak ustawiona właściciel powinien puścić psa, który już w bardziej komfortowych warunkach może ponowić próbę. Jeśli to nie daje efektu, bo suka podkula zad i usiłuje siadać, trzeba wkładając rękę pod brzuch podnieść jej tył i wystawić srom tak, żeby ułatwić mu trafienie. Cały czas trzeba pamiętać o tym, żeby pies miał swobodę działania, czasem pomocnicy tak zastawiają sukę, że dla psa nie ma już miejsca.
Przy pomaganiu powinniśmy skupić się na odpowiednim nakierowaniu suki, bo psu za bardzo pomóc się nie da, wszelkie próby pomocy w trafieniu we właściwe miejsce, a zwłaszcza ręczne nakierowywanie prącia, obrażają jego „męską ambicję” i przeważnie prowadzą do zaniechania krycia. Jakkolwiek by się to wydawało nieprawdopodobne, tak jest. Dodatkowo każde tego rodzaju manipulacje mogą prowadzić do przedwczesnej ejakulacji.
Po kilku bezskutecznych próbach, zwłaszcza, gdy widać że pies traci siły, zwierzęta należy rozdzielić i zamknąć psa w oddzielnym pomieszczeniu na minimum 10 minut tak by wyczuwał sukę ale nie miał do niej dostępu. Takie chwilowe odosobnienie zazwyczaj pozwala mu odzyskać siły i zmobilizować się do działania. Możemy również wyprowadzić go na krótki spacer. U niektórych psów stres silnie wpływa na pracę żołądka i wyprowadzenie go może okazać się bardzo pomocne. Sukę również można wyprowadzić na spacer, z tym, że oczywiście w odwrotnym kierunku.
Po powrocie wszystko zaczynamy od początku. Te problemy pokazują, że do pierwszego krycia bezpieczniej wybrać doświadczonego, sprawnego reproduktora, który potrafi sobie poradzić z nawet bardzo utrudniającą mu to zadanie suką. Potem, po pierwszym miocie, w suce rozbudza się instynkt macierzyński i często sama pobudza psa do działania lub co najmniej mu go nie utrudnia.
doświadczony reproduktor nie potrzebuje pomocy
Jeśli nasza pomoc była skuteczna, pies zaczyna prawidłowo kryć, co objawia się bardzo charakterystycznym dreptaniem. Od tego momentu następuje zwarcie i nasza rola sprowadza się do przytrzymania psów. Po chwili pies podejmuje próbę odwrócenia się do suki tyłem, jeśli sobie z tym nie radzi przekładamy najpierw jego przednią łapę nad grzbietem suki na jej drugi bok a następnie identycznie tylna łapę. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mogły stanąć do siebie tyłem, w widocznej na dolnym zdjęciu pozycji. Zdarza się, że suka nagle usiłuje się wyrywać, trzeba wówczas obojgu zablokować kolanem przedpiersie, żeby utrzymać je w dotychczasowej pozycji, w której muszą pozostać tak długo, dopóki się same nie rozłączą. Jeśli jest duża różnica wzrostu najlepiej na ten czas równocześnie położyć oboje na boku. Zwarcie może trwać od kilku minut nawet do godziny a czas jego trwania nie ma wpływu ani na skuteczność krycia ani na ilość szczeniąt, które w jego wyniku przyjdą na świat. W czasie zwarcia trzeba pilnować, żeby któreś nie zaczęło się wyrywać i jeśli trzeba przytrzymać, w przeciwnym razie mogą się okaleczyć.
Do zapłodnienia może dojść także wtedy, gdy nie ma zwarcia. Zdarza się, że pies zaczyna deponować nasienie zanim dojdzie do złączenia, ten moment łatwo zauważyć, bo pies wyraźnie „pompuje”. Całe prącie jest w suce, ale gruczoły opuszkowo cewkowe (takie jakby guzy u nasady prącia) są poza nią. Nie ma już wówczas szans na zwarcie, co oznacza, że jedyne, co możemy w tej sytuacji zrobić, to przytrzymać zwierzęta w takiej pozycji, w jakiej w danym momencie są, to znaczy bez odwracania. Chodzi o to, żeby mimo braku zwarcia psy się nie rozłączyły. Utrzymanie ich tak przez kilka minut daje bardzo dużą szansę na normalny miot. Bardzo często po zakończeniu takiej akcji atrybut psiej męskości zamiast się chować pozostaje na wierzchu. Usiłując temu zaradzić pies siada i zaczyna go wylizywać, nie można mu pozwolić żeby robił to na piasku. Najlepiej nałożyć okład ze zmoczonego bardzo zimną wodą ręcznika, a wszystko po krótkiej chwili powinno wrócić do normy. Gdyby tak się nie stało, nie wolno tego lekceważyć, tylko koniecznie zawieźć psa do lekarza weterynarii.
Często właściciel suki życzy sobie, żeby krycie ponowić, właściciel reproduktora nie powinien odmawiać, zawsze zwiększa to szanse na zapłodnienie. Ze względu na dużą żywotność plemników - około 48 godzin - a u młodego, zdrowego samca nawet dłużej, wskazane jest krycie z jednodniową przerwą. Krycie psem o słabszej żywotności plemników powtórzyć należy szybciej, po upływie 24 lub nawet 12 godzin.
Po kryciu nie zapomnijmy o wypełnieniu karty krycia w dwóch egzemplarzach, które składa się w macierzystych oddziałach Związku Kynologicznego psa i suki.
Uwaga:
Nie jest prawdą, że suka po kryciu przestaje być atrakcyjna dla psów i nadal trzeba ją bardzo pilnować, żeby ustrzec przed niepożądanym dokryciem przez innego psa. Może się wtedy zdarzyć, że w jednym miocie będziemy mieć szczenięta po dwóch różnych ojcach. Część to będą psy rasowe, część niestety mieszańce. Jeśli ich ojciec był w typie suki, może się zdarzyć, że osoba, która dokonuje przeglądu miotu i nie ma dostatecznego doświadczenia zdecyduje o wydaniu im metryczek. Widziałam taką sytuację na ringu owczarków niemieckich, na którym pojawił się pies wyraźnie odbiegający od wzorca. Sędzia bardzo taktownie wybrnął z sytuacji, na samym początku wprawnym okiem zauważył psa i dyskretnie wytłumaczył właścicielowi w czym problem. Pies został wycofany z konkurencji w taki sposób, że praktycznie nikt z publiczności tego nie zauważył. Hodowca, jeśli nie miał doświadczenia, mógł się nie zorientować, natomiast osoba, która dokonywała przeglądu dała potężną plamę. Na szczęście właściciel był tak rozkochany w psie, że nie sądzę, by fakt że pochodzi z mezaliansu mógł cokolwiek zmienić.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!