Hodowla - rozród » Odchowanie szczeniąt
Pierwszy tydzień
Od momentu, kiedy na świat przychodzi maleńkie nieporadne stworzonko, do doskonale radzącego sobie samodzielnego pieska mija zaledwie dwa miesiące. Od tych dwóch miesięcy w dużej mierze zależy jego przyszłe życie. Hodowca musi zrobić wszystko, by go do niego jak najlepiej przygotować. Niezwykle ważne jest przystawienie zaraz po urodzeniu wszystkich szczeniąt do sutków, bo to co się w nich znajduje to prawdziwy eliksir życia, tzw. siara, dzięki której matka przekazuje im odporność na najbliższe tygodnie. Kiedy ta odporność wygasa, szczenięta muszą zostać zaszczepione, żeby zdołały wytworzyć własną odporność. Różnicę między siarą a normalnym suczym mlekiem widać na poniższym zdjęciu.
Jeżeli wszystko przebiega prawidłowo pierwszy tydzień to czas, który może nas wprawić w złudne przekonanie, że hodowla jest sielanką, bo suczka ze szczeniakami świetnie radzi sobie sama. Rzeczywiście sama karmi, ogrzewa, masuje, sprząta kupki, rola właściciela sprowadza się do utrzymania kojca w czystości, właściwego karmienia suki i sprawdzania czy dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Szczenięta rodzą się ślepe i głuche, przez pierwsze dwa tygodnie nie jesteśmy w stanie nawiązać z nimi kontaktu. Jedyny zmysł, z jakiego maluchy na tym etapie życia robią użytek to węch, który niezawodnie prowadzi je do pełnych, pachnących mlekiem sutków. Instynktowna potrzeba ciepła każe im wtulać się w matkę. Jeśli jej nie ma, bo jest na spacerze, zbijają się w kupkę, bo tak jest im cieplej. Jeśli nad kojcem włączymy lampę na podczerwień, cała gromadka z pewnością ulokuje się bezpośrednio pod nią. Szczenięta śpią jeden na drugim tuląc się do siebie, ponieważ w ten sposób wzajemnie się ogrzewają. Przytulanie zwiększa także ich poczucie bezpieczeństwa w myśl zasady samemu - zimno i źle, razem ciepło i bezpiecznie. Takie zachowania będą bazą do nauki współżycia z innymi psami i przywiązania psa do swojego pana, przy którym czuje się dobrze i bezpiecznie.
Gdy jeden ze szczeniaków budzi się, bo jest głodny i energicznie podąża do sutka, jego ruch budzi rodzeństwo, które na wyścigi próbuje zająć najlepsze miejsca. Suka ma osiem sutków, ale bywa, że tylko sześć mlecznych, jeśli szczeniąt jest więcej nie dla wszystkich wystarczy miejsca. Do sutków dostaną się szczenięta najsilniejsze i najbardziej przebojowe. Trzeba cały czas uważać żeby słabsze szczenię nie było odtrącane i nie pozostawało głodne. Bardzo namawiam na wiązanie kolorowych wstążek, w ten sposób od razu widać, które z nich meldują się do jedzenia pierwsze, a które docierają wtedy, kiedy wszystkie sutki są już zajęte. Takiemu słabeuszowi trzeba pomóc, dostawić go najlepszego sutka i dopiero wtedy, kiedy jest najedzony dopuścić resztę. Postępujemy w ten sposób tak długo aż nabierze sił. Przebojowe szczenię potrafi się rozepchnąć i zawsze da sobie radę.
Jeśli miot jest bardzo liczny musimy w pierwszym rzędzie dobrze karmić sukę, a jeśli widać, że mimo wszystko nie daje rady, bo szczenięta wyraźnie są głodne i niespokojne, trzeba zacząć dokarmianie. Najsłabsze pozostawiamy na mleku matki. Innym podajemy dwa-trzy razy dziennie mleko zastępcze bardzo pilnując, żeby dokarmiać po równo i żeby żaden maluch nie został bez mleka suki, które daje im tak ważną na tym etapie życia odporność. Bardzo często po kilku dniach ilość pokarmu się zwiększa i można zrezygnować z dokarmiania. Pamiętajmy, że najsłabsze szczenięta to niekoniecznie te najmniejsze. Bywają niezwykle żywotne maluchy i takie, które mimo że są od nich znacznie większe nie przejawiają wigoru i są przez resztę odpychane. Zdarza się, że suka odrzuca szczenię, wtedy trzeba je bardzo dokładnie obejrzeć, czy nie ma jakiejś wady i zająć się nim szczególnie troskliwie. Nie wolno tego lekceważyć, bo szczenię bez jedzenia szybko słabnie.
To czy dokarmianie jest potrzebne widać już na pierwszy rzut oka, jeśli w kojcu jest spokój a szczenięta po jedzeniu spokojnie zasypiają przy sutkach i przybierają na wadze, nie ma takiej potrzeby. Jeśli piszczą i nerwowo zmieniają sutki w poszukiwaniu mleka, trzeba je dokarmiać albo specjalną butelką, albo strzykawką, kropelka po kropelce, trzymając tak jak na zdjęciu, żeby szczenię się nie zakrztusiło.
Z dokarmianiem nie wolno przesadzić, bo jeśli zamiast tylko uzupełniać niedobór matczynego mleka zaczniemy je regularnie karmić mlekiem zastępczym, szczenięta przestaną ssać sukę a to może prowadzić do zaniku laktacji. Jest jeszcze jedno wynikające stąd niebezpieczeństwo – suka, która nie karmi może przestać szczenięta masować i czyścić, a w tym wieku nie potrafią się jeszcze same wypróżnić. Dlatego też w momencie, kiedy wyraźnie zwiększy się ilość pokarmu w sutkach - wstrzymujemy dokarmianie, chyba, że miot jest bardzo liczny i istnieje ryzyko, że szczenięta będą niedożywione. Od momentu, kiedy suczego mleka nie wystarcza musi być sprawiedliwie dzielone tak, żeby ani jedno z nich nie było pozbawione mleka matki. Szczególnie trzeba zadbać o te, które są słabsze i mniej przebojowe, bo zazwyczaj zostają przez swoje rodzeństwo odepchnięte.
W większości przypadków w pierwszych dniach życia szczenięta są spokojne i dzielą czas między spanie i jedzenie. Ich piski świadczą przeważnie o głodzie lub bólu brzuszka. Takie małe istoty nie są w stanie wypróżnić się same i to suka lizaniem pobudza perystaltykę ich jelit. Szczenię, który popiskuje, mimo, że jest najedzone podstawiamy suce do wymasowania, żeby się wypróżniło i to najczęściej pomaga. Gdyby się ociągała wystarczy przetrzeć brzuszek kiełbaską, żeby natychmiast zabrała się do roboty. Na ogół suki wylizują swoje dzieci bardzo pracowicie i nie trzeba ich do tego namawiać. Szczenięta podświadomie odbierają lizanie jako przejaw matczynej miłości i opiekuńczości. Prawdopodobnie stąd bierze się zapał psów do lizania nas po rękach i twarzy dla zamanifestowania swojego przywiązania.
Przeważnie tak długo jak suka karmi szczenięta wyłącznie własnym mlekiem, wylizuje je, zjada ich odchody i w kojcu jest idealnie czysto. Nie widać, żeby robiły kupki, ale jeśli są spokojne to znaczy, że wszystko jest w porządku. Bywają suki, które wprawdzie brzuszki masują, ale sprzątanie kupek pozostawiają właścicielowi. Kojec i maluchy wyglądają i pachną niezbyt elegancko, ale to jeszcze nic w porównaniu sytuacją, w której suka nawet nie chce szczenięcych brzuszków masować. Wtedy trzeba to robić samemu przynajmniej raz na godzinę, delikatnie masując od klatki piersiowej wzdłuż brzucha, pośrodku i po bokach, a żeby nie podrażnić delikatnej skórki należy ją przedtem posmarować oliwką.
Bardzo ważne jest oznaczenie szczeniąt kolorowymi wstążeczkami i regularne ich ważenie: w pierwszym tygodniu codziennie, w drugim raz na dwa dni, później już tylko raz na tydzień, na przykład w każdą sobotę.
Przy takiej częstotliwości ważenia bez trudu można sprawdzić, czy szczenię prawidłowo przybiera na wadze. Zdarza się, że w pierwszych dniach któreś z nich lekko traci a dopiero potem zaczyna przybierać na wadze. W pierwszym szczenięta przeważnie podwajają wagę, w drugim potrajają. Jeżeli jakieś szczenię trochę wolniej, ale systematycznie przybiera na wadze, nie ma powodu do niepokoju. Jeśli natomiast jego waga bardzo odstaje od innych, mimo identycznej wagi urodzeniowej, trzeba się przyjrzeć jaka jest tego przyczyna i zająć się nim szczególnie troskliwie.
Wyprodukowanie wystarczającej ilości pokarmu by sprostać takim przyrostom wagowym wymaga od suki wielkiego wysiłku. Nie sposób przecenić wpływu dobrej, pełnowartościowej karmy na ilość i jakość mleka oraz kondycję suki. Dlatego też trzeba ją bardzo dobrze karmić, więcej na ten temat w zakładce Karmienie suki w okresie laktacji. Sukę należy cały czas obserwować, gdyż okres wzmożonej laktacji stwarza, zwłaszcza dla suki małej rasy, bardzo duże ryzyko pojawienia się tężyczki, która zawsze stanowi poważne zagrożenie dla jej życia.
Czasami mamy wrażenie, że suczka nie ma mleka, bo po nakarmieniu szczeniąt sutki wyglądają na zupełnie puste. Jeżeli szczeniaki są spokojne, śpią miedzy karmieniami wszystko jest w porządku i nie ma powodu do obaw. Mleko jest produkowane na bieżąco niejako pod zamówienie. Takie suki stosunkowo szybko dochodzą do formy po odstawieniu szczeniąt nie ma też ryzyka wystąpienia stanu zapalnego.
Bywa też odwrotnie, suka produkuje bardzo duże ilości mleka które nie jest na bieżąco ściągane. Niektóre sutki stają się gorące, nabrzmiałe i mimo, że są pełne leci z nich bardzo mało mleka a skóra wyglądem przypomina skórkę pomarańczy. Trzeba zrobić wszystko, żeby je jak najszybciej opróżnić, w przeciwnym razie utworzą się zastoiny i bardzo bolesny stan zapalny. Takie sutki są dla szczeniąt trudniejsze do uchwycenia i znacznie oporniej leci z nich mleko, dlatego też często omijają je z daleka i żeby je zmusić do ich opróżnienia trzeba się uciec do małego fortelu. Oddzielamy szczenięta od suki i czekamy, aż trochę wygłodnieją. Dokładnie zasłaniamy jej brzuch zostawiając dostęp tylko do tych sutków, które chcemy w pierwszej kolejności opróżnić. Bierzemy najsilniejsze szczenięta i po kolei przystawiamy do sutka. Im więcej mleka ściągną tym tym szybciej niebezpieczeństwo zapalenia sutków zostanie zażegnane. Oznacza to jednak, że musimy kilka razy dziennie sprawdzać ich stan i na bieżąco reagować. Jest to bardzo ważne, bo gdyby doszło do zapalenia sutków suka przestałaby karmić i konieczne by się stało rozpoczęcie karmienia mlekiem zastępczym. W takiej sytuacji powinno być to specjalne mleko dla szczeniąt, ani mleko krowie, ani mieszanki dla niemowląt się nie nadają, ponieważ są zbyt ubogie.
Odstępy między posiłkami powinny być identyczne jak przy karmieniu przez sukę, czyli co dwie godziny, również w nocy. Do tego dochodzi wymasowanie brzuszków, bo suka, która nie karmi niestety przeważnie szczeniąt nie czyści. Z czasem stopniowo możemy przerwy wydłużać, zwłaszcza nocą. Dostępne w sprzedaży mleko zastępcze zawiera środki które ułatwiają trawienie niemniej szczeniak nie będzie w stanie samodzielnie się wypróżnić. Jeżeli suka nie wylizuje go (co przy sztucznym dokarmianiu może mieć miejsce) musimy wtedy masować szczeniaczka palcami po brzuszku, wokół odbytu, oraz wzdłuż kręgosłupa, co wywołuje odruchowe prężenie się ułatwiające defekację. Sprowokowanie do oddania moczu jest prostsze, zazwyczaj wystarczy lekkie drażnienie narządów płciowych przez ligninę lub papierowy ręcznik które natychmiast wchłoną cały mocz. Z czasem możemy zagęszczać mleko kaszką dla niemowląt lub specjalnymi mięsnymi papkami dla szczeniąt. Resztę niewykorzystanego mleka dajemy suce do wypicia. Nie powinniśmy go przechowywać w lodówce, ani tym bardziej podgrzewać.
W ciągu pierwszych tygodni życia suka przeważnie nie opuszcza szczeniąt ani na moment. Zdarza się jednak, że chce od nich odpocząć lub pójdzie na spacer, wówczas zainstalowanie lampy na podczerwień chroni maluchy przed utrata ciepła, które jest dla nich bardzo istotne. Już w tym wieku trzeba brać szczeniaczki na ręce, głaskać je i przytulać. Pomimo, że jeszcze nie widzą i nie słyszą udowodniono, że taka wczesna stymulacja neurologiczna ma bardzo pozytywny wpływ na ich psychikę – pieski będą w przyszłości bardziej zrównoważone emocjonalnie i odważniejsze.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!