Problemy wychowcze » Poza domem
Nie odrywa nosa od ziemi
Zazwyczaj rano, przed wyjściem do pracy mamy bardzo mało czasu, biegiem wyprowadzamy psa na krótki spacer, nasz milusiński szybko robi wszystko, co trzeba a potem zatrzymuje się co kilka kroków, przykłada nos do ziemi i zafascynowany tym co odkrył nieruchomieje. Wyczuł coś interesującego i nie ma najmniejszych szans, żeby go z tego miejsca odciągnąć. Nie słyszy wołania, jest całkowicie pochłonięty rozszyfrowaniem napotkanego zapachu. Wreszcie rusza naprzód, właściciel oddycha z ulgą, ale radość okazuje się przedwczesna - nasz tropiciel wraca, bo jeszcze czegoś nie zdołał wywąchać.
Węch jest dla psa najważniejszym zmysłem o niewyobrażalnej wręcz czułości. To powoduje, że kompozycja zapachów, której człowiek nie jest w stanie zauważyć, dla psa jest niewyczerpanym źródłem informacji o tym co dzieje się w jego rejonie. Potrafi bardzo długo pamiętać zapach i zidentyfikować go bez względu na podłoże na jakim został pozostawiony, nawet wtedy, kiedy zachował się tylko niewielki jego ślad i dodatkowo został „nakryty” innymi zapachami. Sam też zostawia swoje ślady w postaci śliny, moczu, odchodów, śladów hormonalnych. Drapanie służy wydobywaniu i utrwalaniu zapachu. Pies drapie podłoże, żeby zintensyfikować woń, którą rozpracowuje, ale również drapie je, żeby zostawiony przez niego ślad wniknął głębiej i dłużej się zachował. Jest to sposób komunikowania się z otoczeniem i nie powinno się go tej przyjemności pozbawiać, bo to jest tak, jakby prowadzić kobietę po ulicy z najpiękniejszymi wystawami i zasłonić jej oczy. Znawcy psiej psychiki twierdzą, że ciągnięcie psa w momencie, kiedy odkrył ciekawy zapach ogranicza jego możliwości komunikowania się otoczeniem i może prowadzić do frustracji. Dotyczy to szczególnie psów, które nie mają zbyt częstych swobodnych kontaktów z innymi psami. Potrzeba wąchania jest tak głęboko genetycznie zakorzeniona i tak silna, że pies zmuszony siłą do oderwania się od interesującego go śladu, może podjąć wszystkie możliwe próby żeby postawić na swoim. Spacery, które powinny być przyjemnością, w takich okolicznościach stają się i dla psa i dla jego pana prawdziwym koszmarem.
Trudno się dziwić właścicielowi, że nie jest zachwycony kiedy jego pies nagle zaczyna gwałtownie ciągnąć go w jakimś kierunku. Pół biedy jeśli jest to maleńka chihuahua, którą w każdej chwili można wziąć na ręce i zanieść do domu. gorzej, jeśli nasz przyjaciel jest potężnym mastiffem a ziemia właśnie pokryła się zdradliwą warstwą lodu. Jeśli w dodatku pies zatrzymuje się żeby obwąchać jakąś paskudną kupę, właścicielowi do reszty puszczają nerwy. A dla psa ona wcale nie jest obrzydliwa, tylko ciekawa i inspirująca. Dowiaduje się kto ją zostawił, znajomy pies czy obcy, pies czy suka, a może nawet z cieczką, co jadł i czy dobrze trawi, z jakiego kierunku przybył i w jakim kierunku poszedł. Taka psia kronika towarzyska, bez której pies czuje się nieszczęśliwy i odcięty od wiadomości.
Co robić w takiej sytuacji?
Niektórzy po prostu odpinają smycz, zostawiają psa i nie oglądając się spokojnie idą w kierunku domu. Po chwili zziajany, ale szczęśliwy czworonóg dogania swojego właściciela i już razem, spokojnie wracają do domu. Jest to możliwe tylko wtedy, jeśli droga jest bezpieczna i psu nie grozi żadne niebezpieczeństwo, musimy mieć również pewność, że wracając nie poprzewraca wszystkich po drodze i nie dostanie się pod samochód. Inni zatrzymują się i pozwalają psu rozszyfrować wszystkie zapachy, dając mu na to tyle czasu, ile potrzebuje. Jest to najlepsza metoda, można psa przyzwyczaić, że po takim postoju jest dłuższa chwila marszu, jednak co by nie robić, trzeba wstać kilkanaście minut wcześniej.
Na koniec, zebrawszy odwagę muszę to jednak powiedzieć: nie można psu tego zabronić, bo to byłoby wbrew jego naturze. Pies widzi słabo, wszystkie informacje odbiera nosem i w ten sposób zaspokaja swoją pasję poznawczą. Zwróćmy uwagę, że po obwąchaniu zawsze zostawia odpowiedź w postaci swojego śladu, która oczywiście nie pozostanie bez komentarza. Na pocieszenie warto sobie uświadomić, że nie wszystkie psy w równym stopniu pasjonują się węszeniem, dotyczy to przede wszystkim psów myśliwskich, a poza tym, dzięki temu wyjątkowemu węchowi psy pomagają ludziom: odnajdują niebezpiecznych przestępców, zasypanych lawiną turystów i zagubione w lesie dzieci. Bądźmy więc wyrozumiali dla tej niewinnej słabostki.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!