Problemy wychowawcze » W kontaktach z człowiekiem
Pies nie daje sobie odebrać miski
Od pierwszych dni w nowym domu trzeba przyzwyczajać szczeniaka do tego, że wszyscy domownicy mogą mu w każdej chwili zabrać zabawkę lub nawet smakowicie pachnącą kość, którą właśnie dostał do obgryzania. Nie wolno z nauką zwlekać, bo na tym etapie bez problemu to zaakceptuje, zwłaszcza, jeśli za chwilę dostanie ją z powrotem. Takie ćwiczenia mają na celu przyzwyczajenie psa do tego, że ktoś zabiera mu jakiś przedmiot, który do niego należy i przekonanie go, że nie ma powodu, by go pilnował lub nawet bronił, ponieważ traci go tylko na moment i za chwilę do niego wróci. Można to również ćwiczyć z piłeczką: w momencie, kiedy trzyma ją w pyszczku mówimy „daj” i delikatnie ją zabieramy, a kiedy ją bez protestów oddaje, chwalimy go i nagradzamy smakołykiem. Nie wolno mu jej wyrywać, bo uzna to za zaproszenie do zabawy, co go zachęci do stawiania oporu. Możliwość zabrania psu trzymanego w zębach przedmiotu bardzo się przyda, kiedy chwyci coś, co jest dla niego niebezpieczne i co trzeba mu jak najprędzej zabrać, żeby nie zrobił sobie krzywdy.
Częściej niż przy próbie odebrania zabawki, protest pojawia się w przypadku zabierania miski z jedzeniem. Ma ona szczególne znaczenie zwłaszcza, jeśli mamy psa po przejściach, któremu zdarzało się głodować. Należy przyjąć jako zasadę, że podczas jedzenia pies w żadnym przypadku nie może być niepokojony, nikt nie powinien się z nim droczyć i próbować cokolwiek mu zabierać. Nie powinno się go nawet w tym czasie głaskać, bo może to potraktować jako próbę włączenia się do posiłku, a w tym przypadku żaden rywal nie jest mile widziany. Trzeba to również przekazać dzieciom, bo są psy, które miskę traktują bardzo poważnie i w jej obronie potrafią zareagować agresją. Jedzącego psa nie wolno zostawić samego z małym dzieckiem, podobnie jak dziecko, które trzyma w ręce bułkę z wędliną nie powinno zostać bez opieki dorosłych, bo pies może próbować mu ją zabrać i przy tej okazji niechcący skrzywdzić. Na każdą tego rodzaju próbę trzeba zareagować stanowczym „fe” i wyprowadzić psa do drugiego pokoju. Jeśli udało mu się bułkę wyrwać, w żadnym przypadku nie powinien jej dostać do zjedzenia, bo to oznaczałoby że nagradzamy go za złe zachowanie.
Wracając do problemu psiej miski, nie można dopuścić do sytuacji, w której pies będzie się przy jedzeniu czuł zagrożony, bo wtedy każdego, kto się do niego zbliży będzie traktował jak potencjalnego wroga. U hodowcy szczenięta bardzo często wyrywają sobie lepsze kąski i suka im na to pozwala, bo to uczy je zaradności. W domu trzeba wyraźnie pokazać psu, że nie musi o jedzenie walczyć, bo nikt mu go nie zabierze. Najlepiej na początku karmić go małymi porcjami z trzymanej w ręce miski, bo w ten sposób uczy się akceptować, że ktoś bierze ją do ręki. Za każdym razem nakładamy niewielką porcję karmy, podsuwamy mu miskę, a kiedy zje to co się w niej znajduje odstawiamy ją, nakładamy następną niewielką porcję, bierzemy ja do ręki i podsuwamy psu. I tak wiele razy, żeby się przekonał że zabranie miski nie oznacza utraty jedzenia. Na każdą próbę protestu, warczenie lub gryzienie reagujemy stanowczym „fe!” i odkładamy miskę, nie napełniamy jej ponownie, ale jej nie chowamy. W momencie, kiedy pies się uspokoi i nadal okazuje zainteresowanie jedzeniem, dajemy je znowu, ale natychmiast odsuwamy miskę, jeśli znowu zaczyna warczeć lub gryźć. Powtarzamy to ćwiczenie tak długo aż zrozumie, że bronienie miski nie ma sensu, bo takie zachowanie pozbawia go jedzenia.
Pies wychowany od szczeniaka bez problemu powinien pozwolić podejść do swojej miski, dużo trudniej może być z psem dorosłym, adoptowanym, o którym niewiele wiemy. W tym przypadku podczas nauki musimy zachować szczególną ostrożność i cały czas bardzo uważnie obserwować jego reakcje, żeby nie narazić się na pogryzienie. Przede wszystkim najpierw trzeba zdobyć jego zaufanie. Pies musi skojarzyć, że obecność opiekunów nie stanowi zagrożenia dla zawartości jego miski, wprost przeciwnie, może się nawet wiązać z wymiernymi korzyściami. Jej pilnowanie nie ma nic wspólnego, jak to się czasem sądzi, ze skłonnością psa do dominacji. On po prostu broni swojej rzeczy, która jest dla niego ważna i ma do tego prawo. Dlatego też nigdy nie wolno się z nim droczyć i udawać, że mu się ją zabiera, bo to spowoduje, że będzie jej obsesyjnie pilnował. Takie nieodpowiedzialne zabawy mogą przekreślić to, co się nam do tej pory udało osiągnąć w wygaszaniu emocji nad miską. Za to postępując spokojnie i starając się unikać niepotrzebnych błędów, można go wszystkiego w krótkim czasie nauczyć.
Na początkowym etapie, jeśli pies jest niespokojny i warczy przy każdej próbie zbliżenia, siadamy podczas jego posiłków w dość znacznej odległości i bez pośpiechu, w miarę jak się do naszej obecności przyzwyczaja, skracamy dzielący nas dystans. Gdy z czasem już ją zaakceptował i przestał na nią reagować, podchodzimy w momencie gdy kończy jedzenie, dotykamy miski, ale mu jej nie zabieramy. Trzeba to zrobić bez zbędnej nerwowości, spokojnie, ale zdecydowanie. Głaszczemy go i chwalimy. Kiedy nasze zbliżanie się do miski nie będzie już budzić jego emocji, przystępujemy do następnego etapu szkolenia.
Wsypujemy do stojącej na podłodze lub stojaku miski niewielką część przeznaczonego dla niego jedzenia, resztę trzymamy w ręce. W miarę jak ją opróżnia, stopniowo dosypujemy niewielkie ilości karmy lub dokarmiamy go po jednej granulce, bezpośrednio z ręki, trzymanej tuż nad miską. Chodzi o wyrobienie skojarzenia: pan przy misce to więcej jedzenia. Można mu oprócz zwykłej karmy dorzucić od czasu do czasu coś wyjątkowo smakowitego, żeby wzmocnić odczucie korzyści płynących z bliskości właściciela. Po pewnym czasie podnosimy miskę i próbujemy ją zabrać, ale przy najmniejszej oznace nerwowości ze strony psa, miskę zostawiamy. Jeśli udało się nam zdobyć jego zaufanie, najprawdopodobniej na próbę jej zabierania nawet nie zareaguje. Takie zachowanie powinno być oczywiście nagrodzone.
Pamiętajmy:
- Nigdy nie wolno drażnić psa podczas posiłku ani zabierać mu jedzenia "dla sportu". Sami lubimy jeść w spokoju i pies ma również do tego prawo. Jest to jedna z fundamentalnych zasad ustalania właściwych relacji z psem.
- Pamiętajmy, że smakołyków lub jakichkolwiek kąsków nigdy nie podajemy psu trzymając je w palcach, tylko kładziemy je na otwartej dłoni, zwłaszcza jeśli pies jest łakomczuchem i chwyta je bardzo łapczywie. Z dłoni będzie je musiał zgarnąć językiem lub wziąć delikatnie, a nie, co jest wyjątkowo niebezpieczne w przypadku dużego psa, chwytał zębami. Warto nauczyć tego również dzieci.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!