Relacje psa z ludźmi i zwierzętami » Pies i jego właściciele
Moi państwo się rozwodzą !
Wychodząc za mąż lub żeniąc się wszyscy wierzą, że tak jak w bajce, będą żyć długo i szczęśliwie. W rzeczywistości wiele par się rozwodzi i mniej lub bardziej burzliwie dzieli wspólny majątek. Często w jego skład wchodzi pies, do którego oboje są bardzo przywiązani i żadne z nich nie chce się z nim rozstać. Zdarza się również, że jeden z małżonków walczy o psa wcale nie dlatego, że nie wyobraża sobie bez niego życia, ale dlatego, by dokuczyć partnerowi, bo wie ile on dla niego znaczy. Bywa też, że nikt go nie chce i na tym życiowym zakręcie nie ma się kto nim zająć. Jeśli nie zlituje się ktoś z rodziny, przyjaciół lub sąsiadów, trafia do schroniska.
Dla psa rozejście się jego właścicieli jest zawsze wielką tragedią. Z dnia na dzień traci poczucie bezpieczeństwa, bo jest bardzo przywiązany do wszystkich członków rodziny a także, choć w mniejszym stopniu, do miejsca w którym żyje. Pies nie lubi zmian, mimo to z dwojga złego zawsze łatwiej zaakceptuje zmianę mieszkania, jeśli przeniesie się do niego z całą rodziną, choć, kiedy wszyscy wyjdą do pracy i zostanie sam, przez pewien czas będzie się w nim czuł obco i może się nawet zmagać z syndromem osamotnienia. Prawdziwym, nieporównanie większym dramatem jest dla psa rozbicie rodziny i utrata jednego lub nawet kilku jej członków, zwłaszcza, kiedy musi się rozstać z osobą, do której jest najbardziej przywiązany. Warto przy podejmowaniu wielu trudnych decyzji związanych z rozwodem wziąć pod uwagę również dobro psa, potraktować go jak członka rodziny i nie dopuścić do tego, żeby w sporze między rozstającymi się małżonkami stał się kartą przetargową.
Jak to wygląda w świetle prawa ?
Mimo że jest żywą, zdolną do uczuć istotą, w świetle polskiego prawa cywilnego pies jest traktowany jak rzecz, podlega dziedziczeniu i wchodzi w skład majątku wspólnego małżonków, na takiej samej zasadzie, jak np. pralka, samochód lub mieszkanie. Zacznijmy więc od sytuacji w których prawo do psa po rozwodzie jego właścicieli jest wyraźnie zdefiniowane.Tak więc, jeśli jeden z małżonków:
- nabył go przed zawarciem małżeństwa i wprowadził do wspólnego domu
- w czasie trwania małżeństwa otrzymał go dla siebie od kogoś w prezencie (w tym również od współmałżonka) lub „odziedziczył” go, np. po swoich rodzicach
- nabył go w sytuacji prawnie ustalonej rozdzielczości majątkowej, lub obowiązywania wspólnoty majątkowej, ale jako majątek odrębny, spod tej wspólnoty wyłączony
Jeśli natomiast małżonkowie weszli w posiadanie psa w czasie trwania małżeństwa, kupili go, przygarnęli lub oboje otrzymali w prezencie, mają do niego równe prawa. Polskie ustawodawstwo nie reguluje, jak rozstrzygnąć problem opieki nad psem po rozwodzie. To małżonkowie muszą zdecydować kto go zatrzyma, biorąc pod uwagę wszystkie liczące się okoliczności: dobro dzieci, warunki mieszkaniowe i finansowe oraz możliwość zapewnienia psu opieki. Dobrze by było, by potrafili odrzucić dzielące ich animozje i przy podejmowaniu decyzji kierowali się wyłącznie dobrem psa i wszystkich członków rodziny.
W kwestiach spornych, przy okazji podziału majątku można odwołać się do opinii sądu również w kwestii opieki nad psem. W praktyce sądy bardzo rzadko zajmują się orzekaniem o losach psa po rozwodzie, a jeśli to czynią, mają problem pewnej niespójności prawnej. Podczas gdy Kodeks cywilny w przypadku rozwodu traktuje psa tak jak rzecz, która wchodzi w skład majątku małżonków i podlega podziałowi, ustawa o ochronie zwierząt precyzuje, że zwierzę – „jako istota żyjąca oraz zdolna do odczuwania i cierpienia - nie jest rzeczą, tylko żywą istotą a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.
Właściciele psów coraz częściej dochodzą swoich praw do psa przed sądem, sędziowie muszą się więc odpowiednio częściej z tym problemem zmierzyć. Czynią to głównie wtedy, gdy decyzja co do tego przy kim zostanie pies, ma istotne znaczenie dla dobra małoletnich dzieci. Zajmują się tym również w przypadku gdy jest on cennym, używanym do reprodukcji suką/psem rasowym, mającym określoną przez rzeczoznawcę cenę.
To jak sędzia postrzega psa – jak rzecz czy jak członka rodziny, zależy już wyłącznie od jego wrażliwości i punktu widzenia. Nie ulega wątpliwości, że w znakomitej większości Polacy kochają psy i oczekują od wymiaru sprawiedliwości, by prawo gwarantowało ich ulubieńcom dobre traktowanie, bezpieczeństwo i opiekę. W niektórych krajach sędzia, w zależności od sytuacji ma prawo zobowiązać jednego z małżonków do opieki nad psem. Nie tylko dać mu prawo do opieki, ale go do niej zobowiązać. Jest to dużo więcej, bo współmałżonek, który ma opiekować się psem nie może go porzucić. Nie od rzeczy byłoby gdyby taka możliwość pojawiła się również w naszym prawie. Wziąwszy pod uwagę fakt, że ustawa o ochronie praw zwierząt zapewnia psu „poszanowanie, ochronę i opiekę”, nałożenie tego obowiązku na jego właściciela wydaje się logicznym następstwem jej respektowania.
W przypadku związków partnerskich właścicielem psa jest ten, kto go kupił lub otrzymał w prezencie. Problem zaczyna się w momencie, kiedy obie osoby pokryły koszt zakupu psa i żadna z nich nie chce z niego zrezygnować. Rzadko mamy zwyczaj to robić, warto jednak w przypadkach, w których przy podziale może dojść do sporu, sporządzać umowę określającą, kto ma prawo do psa w przypadku rozstania. Jeśli sprawa trafi do sądu, będą się liczyły wszystkie dowody pozwalające ustalić kto pod każdym względem, zarówno emocjonalnym, czasowym jak i finansowym, bardziej się nim zajmował.
Co powinno decydować o tym, przy kim zostaje pies ?
Pies ma w rodzinie swoje miejsce i w zależności od jego potrzeb ktoś, kto jest w stanie sprostać im bardziej niż pozostali członkowie rodziny, najwięcej się nim zajmuje. Te zwyczaje i możliwości współmałżonków powinny być punktem wyjścia do podjęcia decyzji przy kim zostanie pies w przypadku rozwodu.• Jeśli małżonkowie mają dzieci, to ich dobro jest najważniejsze. Do braku codziennego kontaktu z jednym z rodziców nie wolno im dodawać traumy z powodu utraty ukochanego przyjaciela. Jeśli jest to tylko możliwe, pies powinien pozostać tam, gdzie będą dzieci, bo w tej trudnej sytuacji będzie dla nich dużym wsparciem. Zostało to przez psychologów wielokrotnie potwierdzone.
• Bardzo ważna jest więź jaka łączy psa z jego opiekunami. Często spośród całej rodziny, pies wybiera jedną osobę, która jest dla niego najważniejsza, zajmuje się nim, szkoli go, chodzi z nim na spacery i to do niej jest szczególnie przywiązany. Jeśli tylko jest taka możliwość, to właśnie przy niej powinno być jego miejsce. Szkoda, że nie można psu zadać pytania z kim chciałby zostać, ale co do tego, zazwyczaj nikt w rodzinie nie ma wątpliwości.
• Najczęściej oboje małżonkowie są do psa przywiązani i nikt nie chce się z nim rozstawać. Nic nie stoi na przeszkodzie by w przypadku, gdy jedna osoba będzie sprawowała opiekę nad psem, druga przy okazji kontaktów z dziećmi zabierała go od czasu do czasu na spacer bądź całodzienne wycieczki, albo uprawiała z nim jakiś sport, np. agility lub dogtrekking. Może wziąć go także na przechowanie, kiedy ex-małżonek pojedzie na wakacje.
• Zdecydowanie należy odradzić rozwiązanie naprzemiennej opieki nad psem np. jeden tydzień w jednym, a następny tydzień w drugim domu. Pies potrzebuje swojego stałego miejsca, codziennie wydeptanych znajomych ścieżek, bo to daje mu poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Rozrywany między dwa domy żyje w nieustannym stresie i wszędzie ma poczucie tymczasowości. Taka sytuacja bardzo źle wpływa na jego psychikę i najczęściej prowadzi do głębokiej depresji.
• W przypadku gdy zostało ustalone, że pies po rozwodzie właścicieli będzie mieszkał z jednym z nich i tylko on będzie sie nim zajmował, lepiej by było, żeby przez jakiś czas, nawet kilka miesięcy, drugiego z nich nie widywał. Trzeba zostawić mu czas, by przyzwyczaił się do nowej sytuacji, a takie spotkania będą dla niego zawsze związane z dużymi emocjami i spowodują rozchwianie emocjonalne. Lepiej mu ich oszczędzić.
• Istotne znaczenie ma wiek psa. Staruszek bardzo ciężko adaptuje się w nowym otoczeniu, może mieć również problem z zaakceptowaniem obcej osoby, która najprawdopodobniej pojawi się w życiu byłego współmałżonka. Pies w podeszłym wieku potrzebuje odpowiednich warunków, kilka pięter w bloku bez windy może się dla niego okazać przeszkodą nie do pokonania.
Rozwód przewraca życie całej rodziny do góry nogami. Warto dołożyć starań, by wszyscy wyszli z tego trzęsienia ziemi jak najmniej poobijani. Niestety rozstania odbywają się często w atmosferze wzajemnego utrudniania sobie życia, również ustalenie prawa do sprawowania opieki nad psem bywa przyczyną ostrych konfliktów. Tak ostrych, że sprawa znajduje finał w sądzie. Nie ma dobrej praktyki, jak rozstrzygać problem opieki nad psem po rozwodzie. Lektura wyroków za skatowanie psa, jakie zapadają w naszych sądach, daje niewielką nadzieję na to, by sędzia rzeczywiście pochylił się z troską nad jego losem i zaangażował w rozstrzyganie, kto po rozwodzie lepiej zajmie się wspólnym dotąd zwierzęciem. Chyba, że pies ma wartość hodowlaną i wymierną, określoną przez rzeczoznawcę wartość.
Najważniejsze, żeby w tym trudnym okresie nie zapomnieć o psie, który też żyje w stresie, bo choć nie rozumie co się dzieje, to bardzo dobrze wszystko to czuje i ciężko przeżywa. Niestety dużo "porozwodowych" psów znajduje się po jakimś czasie w schronisku. Zapewne nie dochodziłoby do tego, gdyby opiekunowie potrafili się porozumieć i wspólnie zadbać o ich przyszłość, a nie walczyć o psa tylko dlatego, żeby drugiemu zrobić na złość.
Jak to jest w innych krajach ?
W wielu krajach zachodnich, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych, prasa szczegółowo opisuje batalie sądowe, jakie celebryci z pierwszych stron gazet toczą o podział majątku i prawo do opieki nad wspólnymi do tej pory zwierzętami. Wrażenie robią astronomiczne kwoty zasądzane na ich utrzymanie. O psy procesują się także osoby mniej zamożne, staje się to powoli dość powszechnym zwyczajem. Ankieta przeprowadzona przez brytyjską organizację Cooperative Pet Insurance wykazała, że w przypadku rozwodów właścicieli psów, aż w 56% doszło do sądowego rozwiązywania sporu o sprawowanie nad nim opieki. Spośród nich, tylko co piątej parze udało się dojść do porozumienia, czterem na pięć się to nie udało. Kierownictwo londyńskiego schroniska Battersea Dogs & Cats Home informuje, że każdego roku trafia do nich od 80 do 100 psów, których rozstający się właściciele domagali się w sądzie wyłącznych praw do swojego ulubieńca. Twierdzili, że tak bardzo kochają psa, że nigdy nie zgodzą się na to, by opiekował się nim ich dotychczasowy partner. Tej wielkiej miłości jednak nie wystarczyło, by rzeczywiście zająć się psem i na złość partnerowi nie oddać go do schroniska. Liczba takich przypadków każdego roku rośnie o około 25%. Nie zawsze właściciele walczą o to, by ich ulubieniec przy nich pozostał, czasem robią wszystko, by cały ciężar jego utrzymania przerzucić na współmałżonka, choć nie ma on ani odpowiedniego mieszkania, ani niezbędnych środków finansowych. W Stanach w takich przypadkach sąd ma prawo zobowiązać jednego z nich do opieki nad psem. Może również zdecydować, że jedna ze stron sporu zapewni mu mieszkanie i będzie się się nim opiekować, druga zaś będzie łożyć określoną kwotę na jego utrzymanie. W Niemczech zdarza się, że sądy uznają, że psu przysługuje prawo do alimentów w przypadku rozwodu jego właścicieli. W Anglii, mimo że prawo podobnie jak u nas traktuje psa tak jak rzecz, sądy przy orzekaniu kierują się dobrem zwierzęcia. Ustalają, kto do tej pory więcej czasu poświęcał na zajmowanie się psem i w przypadku par bezdzietnych ustalają prawo do opieki w taki sam sposób, jakby chodziło o dziecko. Nic więc dziwnego, że znakomitą większość, bo aż niemal 80% tych sporów wygrywają kobiety.
Również w Polsce częstotliwość rozstrzygania losu psa na sali sądowej w przypadku rozwodu jego właścicieli zdarza się coraz częściej, szczególnie w dużych miastach. Eksperci uważają, że jest to efekt przemian społecznych, coraz więcej jest par, które nie posiadają dzieci i pies w dużej mierze wypełnia ich miejsce. Kiedy związek posiadający potomstwo się rozpada, toczy się walka o dzieci, a jeśli ich nie ma, obiektem równie zaciekłych sporów staje się pies. Wielka szkoda, że mało kto potrafi odłożyć na bok urazy i wspólnie się zastanowić, kto będzie miał lepsze warunki i więcej czasu na zajęcie się nim w taki sposób, by jak najmniej odczuł trudne dla niego zmiany. Za wszelką cenę trzeba próbować ten problem rozwiązać a nie komplikować, bo pies naprawdę na to zasługuje.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!