Pies w podróży » Podróż transportem publicznym
Pies w taksówce
Warto wiedzieć, że taksówkarz nie ma obowiązku zabrać pasażera z psem. Zamawiając taksówkę przez telefon, trzeba więc zawsze uprzedzić, że będzie nam towarzyszył pies i poprosić o wybranie kierowcy, który zaakceptuje jego obecność w samochodzie. Nie od rzeczy będzie dodać kilka istotnych informacji, np. że pies jest maleńki i podróżuje na kolanach właścicielki, lub że jest potężny, ale został nauczony podróżowania na podłodze między fotelami, trzeba mu tylko trochę odsunąć przednie siedzenie. Oczywiście łatwiej będzie znaleźć chętnego do przewozu ratlerka niż mastiffa, dlatego koniecznie należy uzyskać zgodę kierowcy. Stawianie go przed faktem dokonanym może okazać się ryzykowne. Z pewnością dużo łatwiej znajdziemy taksówkę, jeśli kierowca nabierze przekonania, że rozmawia z osobą odpowiedzialną, która zadba o to, żeby pies nie spowodował szkody i nie zanieczyścił samochodu.
Co trzeba zrobić, żeby ich do wożenia psów przekonać ? Starajmy się, by pies nie władował się z ubłoconymi łapami na siedzenie, nie wygryzł go i nie zostawił na nim kłębów liniejącego włosa, bo to głównie beztroska właścicieli jest powodem, dla którego taksówkarze nie chcą wozić psów. I trudno im się dziwić, jeśli zamiast jechać po następnego pasażera muszą stracić pół godziny na czyszczenie tapicerki. Przyznajmy uczciwie, że nikt z nas nie byłby zachwycony, gdyby jadąc na przyjęcie w ciemnym garniturze wysiadł z taksówki z białymi od sierści plecami. Może więc warto, jeśli pies zrzuca włos, zabrać ze sobą niewielki kocyk i rozłożyć go w miejscu, w którym go posadzimy.
Taksówkarze w znakomitej większości miast nie pobierają dodatkowej opłaty za towarzyszącego pasażerowi psa (np. Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Lublin, Trójmiasto i wiele nnych). Tylko w Poznaniu doliczają 5zł, a w Katowicach 10zł do ceny kursu. W Gdyni mój pies nie tylko jechał za darmo, ale został nawet poczęstowany kiełbaską zdjętą z kanapki miłego Pana Kierowcy.
Komentarze naszych Czytelników
autor Ramones328is@gmail.com: Ja nie obsługuje klientów z psami, chociaż je kocham. Pies na kanapie to zło, pies wsiadając może porysować próg, a do bagażnika zderzak. Poza tym kolejny klient może mieć uczulenie na sierść, a samo odkurzanie to nie wszystko. Nawet pies na kolanach jeśli ma sierść może kolejnego klienta który ma uczulenie wykluczyć z życia na kilka godzin... Sorry, ale samochód, hotel i inne to nie miejsce dla naszych pupili.
Od redakcji:
Ten wpis potwierdza, że o zgodę na wprowadzenie psa do samochodu zawsze trzeba zapytać. Rozumiem obawę Autora przed zarysowaniem karoserii samochodu, natomiast jeśli chodzi o uczulenia, problem jest znacznie bardziej złożony. Rzeczywiście są osoby uczulone na psią sierść, przy czym dla ścisłości warto dodać, że czynnikiem alergizującym nie jest sama sierść, ale resztki śliny, moczu i złuszczonego naskórka, które się na niej znajdują. Co ciekawe, objawy uczulenia mogą wystąpić nawet bez styczności z psem. Wystarczy, że jego właściciel sam skorzysta z taksówki, żeby ślady biologiczne psa z jego ubrania zostały przeniesione na tapicerkę samochodu i wywołały uczulenie u następnego pasażera. Alergenów są tysiące, stale przybywa nowych i nie ma możliwości, żeby je wyeliminować, na szczęście można się na nie uodpornić.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!